Polacy wciąż za mało oszczędzają na emerytury


Oceń artykuł Zobacz ranking
Przepisz powyższy kod i oceń artykuł »
2018-12-06
Im bliżej końca roku, tym więcej Polaków zaczyna interesować się możliwością obniżenia podatku poprzez otwieranie rachunków emerytalnych. Najnowsze dane KNF pokazują, że w pierwszym półroczu 2018 r. IKZE posiadało 701,4 tys. osób, a IKE 960,6 tys. osób.

Im bliżej końca roku, tym więcej Polaków zaczyna interesować się możliwością obniżenia podatku poprzez otwieranie rachunków emerytalnych. Najnowsze dane KNF pokazują, że w pierwszym półroczu 2018 r.  IKZE posiadało 701,4 tys. osób, a IKE 960,6 tys. osób.[1]

Zamów artykuły sponsorowane na serwisie Kafito.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.:

Przeczytaj również:

Pokolenie obecnych 20-latków, którzy rozpoczynają dopiero kariery zawodowe, może liczyć na emerytury w maksymalnej wysokości 38,6 proc. ostatniej pensji – i to pod warunkiem ciągłego zatrudnienia, począwszy od ukończenia 20 lat aż do momentu osiągnięcia ustawowego wieku emerytalnego. Także prognozy ZUS zakładają, że większość Polaków będzie otrzymywać na emeryturze równowartość 40-50 proc. swojej ostatniej pensji. Tak niskie świadczenia emerytalne to skutek demografii – starzejącego się społeczeństwa i niskiej dzietności – podsumowano w raporcie OECD ("Pensions at a Glance 2017").

Jak wynika z najnowszych badań Związku Banków Polskich[2]Polacy w ciągu ostatnich 3 lat znacznie powiększyli swoje oszczędności, jednak nadal wypadamy blado w porównaniu do zachodnich sąsiadów.

Przede wszystkim oszczędzamy nieregularnie i największy odsetek badanych (bo aż 38%) deklaruje, że chciałoby mieć pełną dowolność w zakresie wysokości i częstotliwości dokonywanych na oszczędności wpłat. Między innymi z myślą o takich Polakach powstały IKZE, czyli Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego. Oprócz dużej dobrowolności w zakresie wpłat (możemy wpłacać, kiedy chcemy i ile chcemy, warunkiem jest tylko nieprzekroczenie ustalanej co roku maksymalnej kwoty wpłat), przekonujące mogą być również zachęty podatkowe. Dzięki nim odzyskać można nawet 1700 zł jeszcze w tym roku. Oszczędzający korzysta na tym, że wpłacone kwoty pomniejszają dochody do objęcia podatkiem dochodowym od osób fizycznych (PIT). 
W konsekwencji dany podatnik może zapłacić niższy podatek lub nawet otrzymać zwrot z urzędu skarbowego. Zyski z IKZE, podobnie jak IKE, nie podlegają również tzw. podatkowi Belki, przy czym przy wypłacie z IKZE (gdy pieniądze zostaną pobrane po ukończeniu przez daną osobę 65 lat), pobrany powinien zostać zryczałtowany podatek dochodowy w wysokości 10 proc. wypłaconej kwoty.

Wpływy środków pieniężnych do IKE wyniosły 825,1 mln zł (o 60,6 mln zł więcej niż w I połowie 2017 r.).

Z podanej kwoty wysokość składki wyniosła 736,6 mln zł (o 92,4 mln zł więcej niż w I połowie 2017 r.), a transfery z pracowniczych programów emerytalnych - 88,4 mln zł (o 31,7 mln zł mniej niż w I połowie 2017 r.) - czytamy w raporcie „Indywidualne konta emerytalne oraz indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego w I połowie 2018 roku".

Jak wskazuje Doradca Inwestycyjny Vienna Life, Kamil Hajdamowicz, oszczędności emerytalne to coś, o czym powinniśmy pomyśleć samodzielnie i to jak najwcześniej. Biorąc pod uwagę obecne tendencje demograficzne, tj. wydłużenie długości życia oraz starzenie się naszego społeczeństwa, kapitał, który sami zaoszczędzimy, jest prawdopodobnie większy niż mogliśmy to szacować jeszcze 10-20 lat temu. Dla dzisiejszych 20, czy nawet 30 latków, perspektywa emerytalna może wydawać się czymś odległym. A nie jest.  Warto więc zacząć jak najwcześniej, nawet od niskich kwot. Pozwoli nam to wyrobić nawyk samodzielnego oszczędzania na emeryturę, a tylko systematyczne odkładanie środków zbuduje odpowiedni kapitał. Warto wyznaczyć stały procent naszych zarobków alokowanych na ten cel, co biorąc pod uwagę cykl życia i potencjalne zwiększenie naszych zarobków w kolejnych latach pozwoli stopniowo zwiększać sumę naszych oszczędności. 

Po raz kolejny wzrośnie wysokość limitów kwot wpłacanych na IKE oraz IKZE.

Zgodnie z projektem ustawy budżetowej na rok 2019 z dnia 21 sierpnia 2018 r. prognozowane przeciętne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej w 2019 roku wzrośnie do kwoty 4765 zł. Z tego też wynika tegoroczny limit wpłat na IKE, który wynosi 14 295 zł (4765 x 3), a w IKZE – 5718 zł (4765 x 1,2). To oznacza wzrost w stosunku do poprzedniego roku odpowiednio o 966 zł w przypadku IKE i o 386,40 zł jeśli chodzi o IKZE.



[1]https://www.knf.gov.pl/?articleId=63662&p_id=18

[2]https://zbp.pl/wydarzenia/archiwum/wydarzenia/2018/pazdziernik/polacy-oszczedzaja-coraz-wiecej-jednakze-wciaz-pozostaja-w-ogonie-europy

Nadesłał:

Redakcja_PR

Wasze komentarze (1):

  • avatar
    ~marcela, 2018-12-07 13:58:41

    Nie oszczedzaja bo nie maja jak... Ciezko niektorym w ogole wydołac od msca do msca a co tu dopiero mowic o odkladaniu czegos na pozniej. Jak regulacje prawnie nie zrobia tego za nich to ludzie po prostu o tym nie mysla. Programy powinny byc tworzone na zasadzie tego co jest w ppk ze wysokosc wplat podstaowych jest tez uzalezniona od zarobkow ludzi, zeby ich nie przytloczyc potraceniami od pensji we wplatach podstawowych. Te minimalne 0,5% wynagrodzenia wyglada rozasadnie, a jak dojdzie do tego jeszcze wplata od pracodawcy i doplata ze strony panstwa to nawet przy tych minimach cokolwiek odłożą ci najbiedniejsi


Przepisz kod:
Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl