BookApart.com

Serwisy rezerwacyjne dyktują warunki, więc nie ma co liczyć na rabaty w sezonie. Prawdziwa rewolucja rozpoczyna się wtedy, gdy to turysta decyduje ile chce zapłacić.

Baza noclegowa puchnie, a rynek jest bezlitosny. Podobnych do siebie propozycji jest cała masa, a my musimy stoczyć walkę o turystę. Właśnie dlatego już od samego początku warto pracować nad tym, by dać gościom możliwość podjęcia dyskusji zanim przyjdzie czas na zamieszczenie opinii. Jak to zrobić? Rozwiązanie jest o wiele łatwiejsze niż mogłoby się wydawać. Możliwość negocjowania cen to prawdziwa rewolucja i powrót do rozmów, których powinny być przecież podstawą każdej transakcji.

– Robimy to, co potrafimy najlepiej, na naszych własnych warunkach i dajemy naszym klientom to, po co do nas przyszli – tłumaczy Jakub Czyż, manager BookApart.com, związany z firmą od samego początku – Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale to nie jest złe. Wszyscy jesteśmy ludźmi! Dlatego stawiamy nie tyle na rozwój firmy, co na rozwój ludzi, którzy ją tworzą.

Zadaniem portali zajmujących się pośrednictwem w sprzedaży wszelkiego rodzaju turystycznych ofert jest zagwarantowanie bezpieczeństwa obu stronom, a także działania promocyjne na rzecz właścicieli, którzy oferując swoje usługi mają ograniczone możliwości popularyzacji konkretnych kierunków. Wiadomo przecież, że zakładając własny biznes nie zostaniemy zauważeni bez odpowiedniego zaplecza w postaci giganta z branży turystycznej.

Dwa lata temu dziennik Rzeczpospolita opublikował raport, w którym podał szczegółowe informacje na temat tego ile Polacy wydają na to, by udać się na urlop. Wynikało z niego, że blisko 6 milionów osób wybiera się za granicę, a poniesione przez nich wydatki sięgną kwoty 2,5 tysiąca złotych za (przynajmniej) 11 dni wakacji.
Część z nich zdecydowała się na last minute z uwzględnieniem opcji all inclusive na tydzień lub dwa, inni zawczasu zarezerwowali miejsca w hotelach lub na polach campingowych, zaś pozostali zaryzykowali i po spakowaniu walizek, obrali kierunek na południe Europy, by dopiero na miejscu podjąć decyzję o tym, gdzie się zatrzymać. Są też i tacy, którzy zamiast dalekich wypraw do ciepłych krajów preferują polskie morze, góry lub mazury. Oni także muszą liczyć się z wydatkami, których średnia plasuje się gdzieś w okolicach 1200 złotych.

Jednak niezależnie od tego, gdzie pojadą i czym, będą to w znacznej mierze młodzi ludzie w wieku od 18 do 29 lat, mieszkający w miastach, których dochód na gospodarstwo domowe nie będzie niższy niż 4,5 tysiąca złotych. Podane przez Rzeczpospolitą informacją zdają się mieć potwierdzenie w prowadzonych przez nas obserwacjach rynku turystycznego. Od dwóch lat BookApart.com gromadzi informacje na temat najczęściej obieranych kierunków, średnich wydatków i okresów wzmożonej turystycznej aktywności. Wiele wskazuje na to, że to negocjacji najbardziej brakuje turystom.